
Ognisko spotyka się dwa razy w miesiącu. Informacje o spotkaniu są umieszczane na stronie kilka dni przed spotkaniem. Opiekunem Ogniska jest ks. Proboszcz Jacek Socha
Archidiecezja Gdańska >>>
Spotkanie z dnia 25 marca
KROK 7
Zgoda, gotowość przemiany
POKORNIE BŁAGALIŚMY GO, BY UWOLNIŁ NAS OD NASZYCH SŁABOŚCI.
„Jeżeli wyznajemy nasze grzechy [Bóg ] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści z wszelkiej nieprawości” (1 J.9).
Pokora jest tematem, z którym w 12 krokach będziemy mieli nieustannie do czynienia.
W kroku siódmym jest ona sprawą centralną. Jeśli będzie nas stać na pokorę, dana nam
będzie także siła, by kontynuować zadania programowe i osiągać napawające nas radością rezultaty. Coraz bardziej staje się dla nas oczywiste, że ogromna część naszego życia
poświęcona była realizacji naszych osobistych zamierzeń.
Potrzebujemy odrzucić sposoby postępowania, naznaczone pychą i samolubstwem, uświadomić
sobie naszą opieszałość i pojąć, iż tylko pokora może nasze ,,przewrotne myśli” uzdrowić, uwolnić.
Krok siódmy skłania nas, byśmy naszą wolę, nasze pragnienia oddali Bogu, czego wynikiem będzie uzyskany spokój i zadowolenie.
„Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego! Nie odrzucaj mnie od swego oblicza i nie odbieraj mi świętego ducha swego! Przywróć mi radość z Twojego zbawienia i wzmocnij mnie duchem ochoczym! „(Ps 51,12-14).
Mądrość oznacza nowe przestrzenie
Stajemy się coraz mądrzejsi i roztropniejsi. Nie jest to jedynie wynik naszej intensywnej pracy nad sobą, ale trudu wejrzenia w siebie, zmierzenia się z realiami i cierpieniami naszej przeszłości. Dodaje nam otuchy, gdy spostrzegamy, jak inni poradzili sobie ze swoimi trudnościami.
Pracując nad kolejnymi krokami będziemy coraz lepiej pojmowali, jak cenne jest poznanie całej prawdy o naszej przeszłości. Oczywiste, iż ból, który tę prawdę z sobą
niesie, wydawać się może nie do zniesienia. Lecz tylko to zrozumienie, które osiągnęliśmy, pozwoli zyskać naszą wolność, uwolnienie.
Odstąpić od naszej kontroli
Krok szósty przygotowywał nas do odrzucenia naszych starych, błędnych wzorców postępowania. Mogliśmy przystąpić do odkrywania pomocnych nam, nowych modeli
zachowań, przygotowanych nam przez Boga.
W jakim stopniu jesteśmy gotowi do rezygnacji z własnej kontroli, okaże się także w
kroku siódmym — czy naprawdę prosimy Boga, by zechciał nas uwolnić od naszych
błędów i słabości. Dla tych spośród nas, którzy dotąd żyli w przekonaniu, iż nie jest
im potrzebna żadna i od nikogo pomoc, może to być szczególnie trudnym zadaniem.
Ale nie niemożliwym! Jeżeli jesteśmy szczerze gotowi do zaprzestania samookłamywania się, będziemy mogli prosić Boga, by pomógł nam odrzucić naszą przeszłość i
budować nowe życie.
Krok siódmy jest pierwszą i najważniejszą częścią naszego procesu samooczyszczania
i przygotowuje nas do kolejnego etapu naszej ,,podróży”. Pierwszych sześć kroków
pozwoliło nam zrozumieć naszą trudną sytuację, przyjrzeliśmy się odważnie naszemu
życiu, byliśmy gotowi zmienić nasze postawy. Krok siódmy daje nam szanse, by
zmienić te obszary naszej osobowości, które nam i innym przynosiły jedynie ból.
Upokorzcie się więc pod mocną ręką Boga, aby was wywyższył w stosownej chwili. Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was (1 P5.6-7).
Odrzucić egocentryzm
Zanim przystąpiliśmy do naszego programu, unikaliśmy rzetelnego przyjrzenia się sobie. Nie chcieliśmy przyznać się do naszych paraliżujących zachowań. Teraz — świadomi obecności Chrystusa — chcemy nasze życie kształtować na Jego wzór. Chcemy uwolnić się od paraliżującego egocentryzmu. Nasz związek z Chrystusem sprawia, iż wzrasta nasza miłość do innych ludzi, a nasze ,,ego”, które tak zdominowało nasze postępowanie, uzyskuje właściwy wymiar. Wreszcie pojmujemy, kim dotąd byliśmy i dostrzegamy, kim staliśmy się teraz. Cieszymy się nadzieją na pozytywny rozwój naszej osobowości.
Podjąć zdecydowane postanowienie
Gotowość wyeliminowania naszych słabości i grzechów wymaga jasnej decyzji
współpracy z Bogiem, by zmienić nasze cele i działania, osiągnąć zamierzone wyniki.
Nie będzie postępu, jeśli trwać będziemy w naszych starych, destrukcyjnych formach
życia. Potrzebujemy nieustannie czuwać, by nie odezwały się w nowym kształcie dawne
sposoby postępowania. Potrzebujemy nieustannie szukać ich symptomów i zwalczać je,
a także mądrze, ostrożnie i cierpliwie sami siebie traktować, pamiętając, że całe
nasze dotychczasowe życie biegło tymi starymi torami, do których przywykliśmy.
Jakże nierozsądne byłoby oczekiwanie, że znikną w ciągu nocy!
„Zmiłuj się nade mną, Boże, w swojej łaskawości, w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość! Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego!” (Ps 51,3-4).
Bóg sięga do różnych sposobów przemiany
Gdy oczekujemy od Boga, iż uwolni nas od naszych słabości, winniśmy pamiętać, iż
działać On będzie też przez innych ludzi i przez nasze modlitwy. Bóg sięga do
różnych sposobów , by prostować nasze błędy — nie tylko ksiądz, nauczyciel, lekarz,
terapeuta, lecz każdy człowiek może być narzędziem łaski Pana. Jeżeli gotowi jesteśmy przyjąć pomoc z zewnątrz, jest to dobry znak gotowości do przemiany.
Na przykład ludzie opanowani różnymi lękami, niepokojami, niech proszą Boga o
uwolnienie od nich. Jednocześnie mogą szukać pomocy u przewodnika duchowego
czy terapeuty. Osoby uzależnione od manii jedzenia, picia czy innych rzeczy mogą
spokojnie szukać profesjonalnej pomocy, by w sposób właściwy uwolnić się od tych
swoich słabości. Nie jest to sprzeczne z wiarą w Bożą interwencję, pomoc.
Winniśmy oczywiście prosić Boga o pomoc, byśmy zostali uwolnieni z naszych słabości. Jednak też zdobyć się na odwagę, by prosić o pomoc z zewnątrz, gdy trzeba sięgnąć po pomoc fachową u specjalistów.
OSOBISTE ROZWAŻANIA
„Pan jest dobry i prawy: dlatego wskazuje drogę grzesznikom; rządzi pokornymi w sprawiedliwości, ubogich uczy swej drogi. Wszystkie ścieżki Pana – to łaskawość i wierność dla tych, strzegą przymierza i Jego przykazań. Przez wzgląd na twoje imię, Panie, odpuść mój grzech, a jest on wielki.”(Ps. 25,8-11)
Krok 7 rozpoczynamy od dążenia do uwolnienia się od naszej opieszałości. Osiągniemy lepsze efekty , jeśli podejmiemy się pracy nad konkretną naszą słabością. Najlepiej rozpocząć od najmniejszego problemu, a pozytywne wyniki zwiększą nasze zaufanie i siłę do dalszych zadań.
Jeżeli znajdziemy w sobie dosyć cierpliwości, Bóg sprawi, że osiągniemy cel w miarę
szybko. Nasza gotowość przyjęcia Bożej pomocy doda nam odwagi, wzmocni nasze
zaufanie do Boga i do siebie także.
Jeżeli prosimy Boga, by uwolnił nas od szczególnie obciążającego sposobu zachowania, a nie widzimy żadnej poprawy, winniśmy zintensyfikować naszą pracę nad sobą,
naszą wolę poprawy. Sytuacje zniechęcenia przynoszą tylko negatywne skutki.
Jeżeli sprawy nie idą we właściwym kierunku, pomoże nam modlitwa.
„Daje zaś tym większą łaskę: dlatego mówi: Bóg sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje laskę. Bądźcie więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was. Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was. Oczyśćcie ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie chwiejni. (Jk 4,6-8)”.
Jeżeli potrafimy porzucić nasze negatywne sposoby postępowania – bez względu, jak niszczące by one nie były – może powstać w nas poczucie utraty czegoś ważnego. Pozwólmy sobie na smutek, na żal z tego powodu. Opłakujemy przecież inne straty, uważając to za normalne. Pamiętajmy, iż w dzieciństwie często pozbawiano nas czegoś, mimo iż nie byliśmy jeszcze gotowi zrezygnować z tego. Może przywiązujemy się do czegoś nadmiernie, a lęk przed bólem utraty wynika z naszej nadwrażliwości?
Nie wolno nam jednak poddać się temu lękowi i rezygnować z rozwiązań, które winniśmy podejmować. Zamiast tego prośmy Pana, by obdarzył nas odwagą i zaufaniem i wskazał nam właściwe wyjście.
Wielu z nas nie nauczono w dzieciństwie właściwego, adekwatnego sposobu radzenia sobie ze stratą i jako dorośli też nie potrafimy się z tym uporać. Ale miłość i zaufanie do Boga pozwolą nam złe wspomnienia i zranienia wyleczyć i odzyskać równowagę.
Gdy przystąpimy do pracy nad zmianą naszych zachowań, utracimy to, co dotąd uważaliśmy za normalne. Może to być niepokojące uczucie. Lęk przed niewiadomym, które nas czeka, może spowodować chęć powrotu do poprzednich postaw. Mimo, iż wiemy jak bardzo były one negatywne, destrukcyjne – chcemy wrócić do dobrze znanych przyzwyczajeń. Wynikiem tego jest powtórna izolacja od ludzi, brak poczucia związku z nimi.
Wtedy konieczny jest zwrot ku Bogu. Bo tylko On może nas uwolnić od lęku przed zagubieniem i opuszczeniem.
„O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem ! „(Flp 4,6)
Gdy zauważamy, jak Bóg uwalnia nas od naszych błędów i słabości, a nasze życie staje się lżejsze, łatwiejsze do udźwignięcia, bądźmy ostrożni, strzeżmy się, by nie popaść w pychę. Wprawdzie nagłe, gwałtowne przemiany mogą mieć miejsce i tak bywa. Ale nie powinniśmy ich sztucznie przyspieszać, niejako wymuszać. Bóg sam – gdy będziemy gotowi do wewnętrznej przemiany – doprowadzi do niej. A my nie będziemy świadomi, iż sami próbowaliśmy swego czasu tego dokonać.
Gdy przy pomocy kroku siódmego nauczymy się z pokorą prosić Boga o pomoc, On weźmie na siebie trud naszej przemiany. A więc nie wolno tylko sobie przypisywać zasług.
„Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.” (Mt 23,12).
Nasze destrukcyjne zachowania, które mimo pracy nad krokiem siódmym nadal istnieją, nie znikną tak zupełnie nigdy. Niektóre z nich nie muszą być całkowicie wyeliminowane lecz zmienione. Mamy możliwość, aby te cechy charakteru, które powodowały negatywne skutki, tak przekształcić, by niosły dobro. Każda cecha może okazać się darem Bożym, jeżeli przeniknięta jest oczyszczającą miłością Boga.
„Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, (Bóg) jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości.” (1 J 1,9)
Aby ujrzeć efekty podjętego programu winniśmy pojedyncze kroki traktować jako zadanie
„na jeden dzień”. W momentach zmagania się z naszymi wewnętrznymi problemami pomogą nam takie budzące otuchą stwierdzenia, które może pozwolą nam łatwiej przeżyć trudne dni:
– Także to przeminie.
– To „odpuszczę sobie” i powierzę Bogu.
– Nie boję się niczego złego w przyszłości. Żyję dzisiaj.
– Oczekuję dobra, które wyniknie z doświadczenia.
– Zachowuję się już dzisiaj tak, jak umiałbym się zachować w tej dziedzinie.
Wybrane przez nas wypowiedzi będą oddziaływać pozytywnie i chronić nas przed stoczeniem
się w stare stany przygnębienia.
A jeżeli dopadnie nas przygnębienie, poczucie winy czy strach – to będzie to chwilowe,
przemijające.
Paradoksy modlitwy
Prosiłem Boga o siłę, bym mógł coś osiągnąć
Stałem się słaby, by móc słuchać w pokorze…
Prosiłem Boga o zdrowie, bym mógł jeszcze więcej dokonać
Stałem się kaleką, bym mógł lepiej czynić…
Prosiłem Boga o bogactwo, by być szczęśliwym
Stałem się ubogi, by poznać mądrość…
Prosiłem o władzę, by zyskać uznanie ludzi
Stałem się słaby, by poznać, jak potrzebuję Boga…
Prosiłem o wiele rzeczy, by móc używać życia
Życie zostało mi dane, bym wszystkim mógł się cieszyć…
Nie otrzymałem tego, o co prosiłem – lecz to, czego mogłem się spodziewać.
Wbrew mnie samemu zostały spełnione prawie wszystkie moje niewypowiedziane pragnienia.
Jak bogato obdarzony zostałem we wszystkim!
Pytania:
- W jaki sposób prowadzi cię Bóg i jak uczy cię, co jest właściwe i prawe?
2. Wskaż, co najbardziej zniechęca Cię wobec nikłych postępów w dążeniu do uwolnienia się od destrukcyjnych zachowań? - Jak ta modlitwa zmniejsza twoje lęki?
4. Jakich rzeczy pozbawiono Cię w dzieciństwie, zanim byłeś gotów je oddać dobrowolnie?
5. Wskaż przykłady, które świadczą, że próbujesz uczyć się pokory.
6. Jak konkretnie objawia się Twój lęk, gdy nie widzisz, co dalej czynić?
7. W jakim stopniu czujesz się od Boga odtrącony?
8. W jaki sposób sam sobie dodajesz otuchy, by trwać w procesie uzdrawiania się?
9. Jak odczuwasz Boże miłosierdzie wobec siebie?
Modlitwa zawierzenia:
Stwórco mój, oto jestem gotów
wszystko, co moje, oddać Tobie.
Dobro i zło.
Proszę Cię, Panie,
pozwól przemienić każdą moją słabość,
która przeszkadza mi
służyć Tobie i ludziom.
Daj mi siłę, bym dążąc naprzód
czynił tylko to, czego Ty ode mnie oczekujesz.
Amen.
Ćwiczenia do modlitwy zawierzenia
Trzy następujące przykłady mają Ci pomóc uczynić z tej modlitwy narzędzie, po które sięgasz, szukając Bożej pomocy. Ćwiczenie to pomoże Ci uporać się z trudnymi sytuacjami przy pomocy modlitwy zawierzenia.
Odrzucenie
„Boże, daj mi przyjąć to, czego zmienić nie mogę” – gdy np. ………………nie
zauważa mnie, kiedy potrzebuję uznania.
„daj mi odwagę zmienić to, co zmienić mogę” – szczególnie słabości mego charakteru
i moje negatywne wobec siebie uczucia, gdy nie doświadczam akceptacji od ludzi,
których podziwiam.
„daj mi mądrość odróżniania…” – bym umiał odróżnić głębokie i trwałe zadowolenie
wynikające z umiejętności zaakceptowania siebie, od krótkotrwałego, przemijającego
zadowolenia, gdy uzależniam się od zdania ……….na mój temat.
Bolesne doświadczenia z dzieciństwa
„Boże, daj mi przyjąć to, czego zmienić nie mogę” – np. to, co złożyło się na moje
dziecięce przeżycia.
„daj mi odwagę zmienić to, co zmienić mogę” – przede wszystkim moje odczucia
bycia zawsze, od dzieciństwa ofiarą.
„daj mi mądrość odróżniania…” – poczucia uwięzienia, uwikłania w roli wiecznej
ofiary od stałego procesu uwalniania się.
Poranione układy rodzicielskie
– „Boże, daj mi przyjąć to, czego zmienić nie mogę” – jak to, że wśród rodziców panowała
ciągła niezgoda.
„daj mi odwagę zmienić to, co zmienić mogę” – głównie moje odczucie opuszczenia,
złości, izolowania mnie.
„daj mi mądrość odróżniania…” – zobaczenia różnicy między nieosiągalną dla mnie
miłością rodzicielską a bezgraniczną, stałą miłością Bożą.
Wybierz jakieś szczególne sytuacje, okoliczności w Twoim życiu, które wyzwalały Twój strach, złość i smutek.
Może tu chodzić o układy w rodzinie, w pracy, w kontaktach seksualnych, o zdrowie, o szacunek dla samego siebie.
„Boże daj mi przyjąć to, czego zmienić nie mogę”
Wymień te doświadczenia czy okoliczności, o których wiesz, że nie możesz nic zmienić (np.
dzieciństwo, zachowanie Twego partnera, sytuacja w pracy, układy z rodzicami).
„daj mi odwagę zmienić to, co zmienić mogę”
Wymień sytuacje, czy okoliczności, które możesz – tak sądzisz – zmienić.
„daj mi mądrość odróżniania…”
Pomyśl, co mógłbyś zmienić (np. skostniałe uczucia zmienią się, odżyją; złość zamienić w
wyciszenie, uspokojenie a czego zmienić się nie da).
Napisz, co uświadomiłeś sobie przez te ćwiczenia.
Ćwiczenia:
Opisz, gdzie i jak jest widoczna pokora w Twoim życiu ?
– Uświadamiam sobie, że nie jestem lepsza od innych. To, jaka jestem to dar Boga. On mnie taką, a nie inną stworzył i dał mi do mojego wzrostu taką, a nie inną rodzinę, przyjaciół, znajomych, wydarzenia. Ja podejmowałam decyzję, ale łaska jest Jego.
-Mam świadomość, że nie jestem święta. Zdarzają mi się upadki, jak każdego. Sakramenty trzymają mnie przy Nim i pomagają kroczyć.
– Staram się konsultować wszystko z Bogiem, prosić Go o pomoc.
– Wiem, że mój wzrost jest możliwy tylko z Bogiem.
– Wiem, że nie mam wpływu na innych ludzi i ich decyzje. Przyjmuję to, że mogą mieć inne zdanie, że nie muszą mnie rozumieć.
-Jestem spokojniejsza, choć zdarzają mi się dni spanikowane, np. wczoraj. W końcu zwróciłam się do Boga i On mnie poprowadził.
-Staram się rozeznać, czego chce ode mnie Bóg.